Czy budyń który znamy, to tak naprawdę budyń?
Wszyscy go znamy i często kupujemy. Tani deser, w sam raz po obiedzie. Mowa o “budyniu”, który większości kojarzy się tak:
Ta nazwa jest przekłamana...
Więc czym jest prawdziwy budyń? Przede wszystkim powinien być przyrządzany na bazie utartych z cukrem lub masłem żółtek oraz piany z białek, połączonych z głównym składnikiem (np. kasza, dynia, brokuły (tak, brokuły!)) i gotowany na parze w specjalnej formie budyniowej. Przypominać powinien bardziej ciasto lub suflet (z tą różnicą, że suflet jest pieczony) i może być podawany zarówno na słodko jak i słono. Skąd zatem takie nazewnictwo w Polsce? Prawdopodobnie jest pochodną od angielskiego deseru “pudding”, który trochę go przypomina, tylko często bywa bardziej płynny. Przyjęła się też nazwa “masa budyniowa”, która ma konsystencję puddingu, używana jest np. do ciast.
Polacy nie gęsi…
Deser, który kupujemy pod tą błędną nazwą i rozpuszczamy w mleku był w Polsce znany od dawna i jest bardzo prosty. To zwykły... kisiel. Tak, dobrze widzicie, kisiel. Przyjęło się u Nas, że kisiele są tylko z owoców, co nie jest prawdą. Tradycyjny kisiel robi się prosto: gotujemy owoce w wodzie z cukrem, zagęszczamy zawiesiną ze skrobi ziemniaczanej i wody. A wspomniany “budyń” to po prostu kisiel mleczny. Sporządza się go równie łatwo, wystarczy przykładowo: zagotować mleko z kakao i cukrem, zagęścić zawiesiną ze skrobi ziemniaczanej i mleka, zagotować i gotowe. Jeśli jesteście ciekawi przepisów na różne kisiele i budynie, zaglądajcie na naszą stronę. Mamy nadzieję, że trafimy w wasze gusta ;)