Jak u Was wygląda wieczór? Kolacja, może jakiś film wieczorem dla relaksu… wybija 23-24, kąpiel i do spania? Tak to najczęściej wygląda, w końcu rano trzeba wstać do pracy. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób siedzi do późna, być może nawet 2-3 w nocy… ale u kucharzy to zdecydowanie częstsze zjawisko ;)
Głównie przez godziny pracy
Nie da się ukryć, że kiedy nie trzeba wstawać o 7 rano, można sobie pozwolić na dłuższe siedzenie wieczorem. Kolejnym argumentem jest godzina wyjścia z pracy. Standardowy dzień z życia kucharza jak mogliście przeczytać w artykule o tej nazwie, najczęściej zaczyna się w okolicach 10 rano, a kończy między 22-23 (bywa, żę później). Ciężko wracając z domu przed północą położyć się od razu spać. Poza tym gdyby nasz tryb życia wyglądał: praca, sen, praca, sen… to mieszkanie przypominało by dom strachów.
Niektórzy nie zostawiają pracy w restauracji
Po ciężkim dniu trzeba jeszcze posprzątać kuchnię, uzupełnić wszystkie karty temperatur (czyli 2x dziennie o określonych godzinach trzeba sprawdzić temperaturę każdej lodówki i zamrażarki w kuchni, a potem wpisać ją w specjalny zeszyt), sprawdzić zamówienie na kolejny dzień. Szefowie zmiany często po powrocie do domu mają na głowie grafik, przeglądanie oferty od nowych hurtowni, czy opracowanie nowej karty wraz z kosztorysem. Kiedy tu spać?
Kreatywność i ambicja
W dodatku nie zawsze jest czas na poszerzenie horyzontów w pracy. Zazwyczaj dni pełne są ciężkiej pracy i zamówień. W wolnych chwilach ledwo jest czas zjeść cokolwiek (a i to nie zawsze) i dorobić rzeczy, które skończyły się w trakcie dnia. Czas, kiedy nie ma nic do zrobienia ani nawet sprzątania, praktycznie można policzyć na palcach jednej ręki. Jeśli więc chcemy się rozwijać, kombinować i poznawać nowe smaki, opracowywać autorskie dania, najczęściej musimy to robić w domu, poza godzinami pracy. Zazwyczaj szef kuchni nie ma problemu, kiedy ktoś chce przyjść w swój dzień wolny, rozłożyć się gdzieś na boku, żeby nie przeszkadzać i spróbować coś zrobić, ale słowo klucz: “w dniu wolnym”.
Więc nie za dużo tego snu
Oczywiście od każdej reguły są wyjątki. Oczywiście są miejsca (najczęściej w biurowcach), w których pracuje się 8-18 i tyle, więc ma się trochę czasu po południu. Niektórym też udaje się wracając późno zachować stałe godziny snu. Niestety (a może stety, nie narzekam) mnie jeszcze do tego daleko. Śpie minimum koniecznego czasu i zdarzyło mi się nawet w środku nocy wstać, żeby zapisać pomysł na nowy przepis. Po co spać, marnować czas, kiedy jest tyle rzeczy do zrobienia i świat do zdobycia ;)