Już po sezonie wakacyjnym, więc co jakiś czas można złapać fajne ceny lotów i hoteli, na kilkudniowy wyjazd. W taki sposób znalazłem się w Trójmieście, gdzie korzystając z okazji oraz aplikacji finebite (o której napiszę więcej w osobnym artykule), postanowiłem spróbować czegoś nowego.
Na początek ramen w Gdyni
Zaczęliśmy od spaceru po głównej ulicy Gdyni oraz wizyty w porcie. Miasto świeciło pustkami, zresztą pogoda też nie rozpieszczała. Wychodząc z portu, gdzie oglądaliśmy zacumowane tam statki, skierowaliśmy się w stronę ulicy Antoniego Abrahama 12, gdzie znajduje się restauracja Sumo Ramen, w której mieliśmy o 14 rezerwację. Mimo że byliśmy wcześniej, miła Pani kelnerka od razu wskazała nam stolik. Restauracja choć niewielka, była zadbana i urządzona w ciekawym stylu, z namalowanymi na ścianach zapaśnikami Sumo.
Zaczęliśmy od przystawki
A były nią podsmażane pierożki gyoza z krewetkami (do wyboru również w wersji na parze), podane z kawiorem latającej ryby tobiko, pikantnym majonezem oraz sosem sojowym. Były one doprawione prawidłowo, rybne smaki nie przeważały. Ogólnie bardzo przyjemna przystawka, sam raz na dwie osoby. 5 pierożków nawet przy normalnej cenie 22 zł są warte spróbowania.
Cena bez aplikacji: 22 zł
Ale najważniejszy był ramen
Spróbowaliśmy dwóch opcji. Jeden to JIRO STYLE RAMEN na bulionie wieprzowo drobiowym z dodatkiem długo duszonej karkówki, tare shoyu, kapusty, czosnku, jajka i prażonej cebulki. Smakował bardzo dobrze. Dla mnie osobiście smaki mogłyby być nawet bardziej wyraziste, ale całą miskę zjadłem ze smakiem. Jedynym mankamentem była ilość kapusty, która smakowała w porządku, jednak przy takiej ilości w pewnym momencie miałem wrażenie, że jem ją samą. Na pochwałę zasługuje karkówka, która była pyszna i po prostu rozpływała się w ustach. No i marynowane jajko idealnie płynne w środku.
Cena bez aplikacji: 36 zł
Drugi ramen SPICY SALMON SHIO był rybny z łososiem i krewetkami (krewetki do wyboru smażone lub w pierożku - wybraliśmy pierwszą wersję), podany z łososiem glazurowanym pastą gochujang, kawiorem latającej ryby, kiełkami fasoli i sezamem. Tutaj też bulion smakował bardzo dobrze, dodatki poprawnie ze sobą współgrały, smaki pasowały, a jajko było dobrze zamarynowane i płynne w środku. Ramen był lekko pikantny, ale dla mnie w punkt, nie za ostry, za to podkreślał smaki. Na pochwałę zasługuje fakt, że w restauracji sami wytwarzają makaron do swoich misek.
Cena bez aplikacji: 35 zł
Ramen dobrze czymś popić
Zamówiliśmy w tym celu herbatę - wiśniową senche, którą podzieliliśmy się na pół. Została podana tradycyjnie w specjalnych czajniczkach, gdzie parzyła się w sitku. Nie była za bardzo intensywna, smaki herbaty oraz wiśni były dobrze wyczuwalne, świetnie współgrała z resztą posiłku.
Za całość zapłaciliśmy 57 zł za dwie osoby, a wyszliśmy najedzeni na najbliższe parę godzin, więc 50% zniżki z aplikacji finebite, to naprawdę dobry interes.
Słowem podsumowania
Finalnie jestem bardzo zadowolony z ramenu w Sumo Ramen i chętnie bym tam wrócił spróbować innych wariantów. Dokładną lokalizację lokalu znajdziesz na tej mapie Można dobrze zjeść w Trójmieście, a ja przy następnej okazji odwiedzę więcej miejsc na ich kulinarnej mapie.