Restauracja to stresujące miejsce pracy, wymagające od Ciebie pewnej sprawności fizycznej, ale też mocnego charakteru, który poradzi sobie z ciągłym napięciem i nerwami. W tej branży pracują najróżniejsze osoby, często z różnych środowisk i z różnymi historiami. Robiąc błąd, często możesz wpłynąć negatywnie na czyjąś pracę, którą na przykład musi powtórzyć, albo mu jej niechcący dołożysz. Wtedy nietrudno o konflikt. Postanowiłem napisać o 5 przedstawicielach działów, z którymi prawdopodobnie co najmniej raz wejdziesz w jakiś konflikt i postaram się poradzić, jak sobie z tym poradzić.
1. Inni kucharze
Spędzacie razem cały dzień w stresie. Jeśli Ty czegoś nie zdążysz zrobić, być może w tym czasie kolega nie będzie w stanie wydać dania i zrodzi się konflikt. Możesz o czymś zapomnieć, albo po prostu Ci nie wyjdzie. W natłoku zadań możesz zapomnieć po sobie posprzątać (lub planować to zrobić później, a innemu będzie przeszkadzał bałagan), w skrajnych przypadkach może Ci się coś rozlać i inny kucharz się na tym poślizgnie. Dosłownie sekundy wystarczą, żeby ktoś zestresowany zdenerwował się i zareagował agresywnie. Najważniejsze to nie reagować również złością, jeśli chcesz mieć dobre relacje z tą osobą. Niepotrzebne zaognienie konfliktu nie skończy się dobrze, a asertywne przedstawienie swojego punktu widzenia powinno pomóc wam dojść do kompromisu.
2. Pomoc kuchenna
Tutaj sytuacja jest podobna. Pamiętaj, że zmywająca pomaga Ci w kuchni, myje naczynia, garnki, podłogę, pomaga w sprzątaniu, a czasem nawet w przygotowaniu dań. Kiedy jest nerwowo, kolejne garnki i patelnie wrzucane do zlewu mogą zdenerwować, ale najgorsze będą przypalone - wtedy uważaj, żeby nie dostać takim garnkiem. Ale o ile to nie jest nagminne, to przypalenie od czasu do czasu się zdarzy, a po kilku minutach już będzie normalnie. Jednak szanuj, że ktoś Ci pomaga i w miarę możliwości też pomóż: przepłukaj po sobie prawie czystą deskę, rozłóż umyte naczynia, nigdy nie wkładaj noża do zlewu. Pokaż, że szanujesz jej pracę, a kiedy masz luźniej, a na zmywaku nie widać zlewu, pomóż się odmyć. Korona Ci z głowy nie spadnie, a kiedyś też możesz potrzebować pomocy.
3. Kelnerzy
Wiem, ze to zazwyczaj kucharze krzyczą na kelnerów, ale i z drugiej strony może się zdarzyć, wtedy może dojść do awantury. Kelnerka może popędzać i dopytywać o swoje dania lub po prostu pomylić się albo zapomnieć coś nabić. Może też się zirytować, kiedy Ty o czymś zapomnisz. Musisz zrozumieć, że też ma dużo pracy, zdarzają się niemili goście, którzy mieszają ją z błotem, bo za długo czekali, albo danie nie spełniło ich oczekiwań. Tłumaczy się za każdy Twój błąd i musi być w kilku miejscach naraz. Współpracujmy i szanujmy się wzajemnie, w końcu jesteśmy jednym zespołem. Nie denerwuj się od razu, jak kelnerka o coś spyta (chyba że zrobi to 15 razy) i nie wybuchaj o pomyłkę. Teraz pomyliła się ona, za chwilę Ty.
4. Szef kuchni
Możecie dobrze żyć, ale nawet jeśli macie świetny kontakt prawdopodobnie czasem dostaniesz opierdol. Już wiesz, że przy dużym ruchu wszyscy są zestresowani, a dodatkowo on odpowiada za wszystkie Twoje błędy. Jeśli marnujesz towar, gość jest niezadowolony, długo czeka, czy dzieje się cokolwiek złego, on trafia na dywanik właścicieli lub idzie się tłumaczyć na salę. Zrozum, że ma duża odpowiedzialność i kłótnia z nim w trakcie serwisu i podważanie autorytetu to zły pomysł. Jeśli nie dochodzi do mobbingu, kieruj się zasadą “szef ma zawsze racje”, a potem na spokojnie wyjaśnijcie sytuację w cztery oczy w biurze, jeśli czujesz taką potrzebę.
5. Właściciel lub menadżer
Raczej nie podpadniesz bezpośrednio właścicielowi, jeśli normalnie wykonujesz swoje obowiązki. Wszelkie uwagi będzie przekazywał przez szefa kuchni lub właśnie menadżera, który może Cię dociskać i zarzucać większą ilością obowiązków. Zwykle nie ma sensu się kłócić, a jeśli uważasz, że nie ma racji, lub zadanie wykracza poza zakres Twoich obowiązków, najlepiej wyjaśnić, że odpowiadasz bezpośrednio przed szefem kuchni i z nim trzeba to wyjaśnić. Pamiętaj o uprzejmości.
W gastronomii konflikty są nieuniknione
Najważniejsze to ich na siłę nie prowokować ani nie zaogniać. Najlepiej wyjść z założenia, ze trzeba po prostu robić swoje, traktować się z szacunkiem i być zespołem, a wtedy nie będziemy sobie nawzajem robić problemów.