Jeśli czytałeś artykuł o Tabu pokarmowym (a jak nie, to teraz jest okazja nadrobić), pewnie zastanowiło Cię, czy ja będąc kucharzem próbowałem jakichś niecodziennych rzeczy. Kilka się znajdzie ;)
Ośmiorniczki
To było jeszcze na praktykach, gdzie przygotowywaliśmy gotowane mini ośmiorniczki w zalewie octowej (jak grzyby). Nie jestem taki, żeby nie spróbować (w przeciwieństwie do kolegi, który był zielony na samą myśl). Nie miały dla mnie żadnego konkretnego smaku, były trochę gumowate, czuć było głównie ocet. Kilka lat później już w restauracji serwującej sushi próbowałem macki ośmiornicy gotowane metodą sous vide. Głównie były wyczuwalne smaki warzyw i przypraw, sama macka jest jak już wspominałem wcześniej gumowata i ma rybno - słodkawy smak.
Małże
To już coraz mniej niecodzienne danie. Można je zjeść w wielu miejscach, przygotowane na różne sposoby. Małże również spróbowałem dopiero w azjatyckiej restauracji, duszone w winie z cebulką, czosnkiem i pietruszką. Od tamtego czasu uwielbiam je (i na pewno przepis pojawi się na naszej stronce, bo przygotowanie wcale nie jest takie trudne w domowych warunkach).
Kalmary
W jednej z pierwszych prac podawaliśmy krążki kalmara smażone w cieście piwnym (na naszej stronce jest przepis na krążki cebulowe w takim cieście) - świetna przekąska do piwa. Sam kalmar ma słonawy, rybny smak i żelkową konsystencję ;)
Ślimaki
Miałem okazję zjeść w ekskluzywnej restauracji ślimaki smażone razem z grzybami. Szczerze mówiąc czułem głównie smak przypraw i przy tym sposobie podania ciężko było odróżnić, czy jedzony kawałek to akurat grzyb, czy ślimak. Na pewno nie mogę powiedzieć, że smakowały źle, ale chętnie spróbuję podane w innej formie.
Żabie udka
Jeszcze w młodości widziałem je w menu pewnej wietnamskiej restauracji. Nie mogłem przejść koło nich obojętnie, zamówiłem smażone w chrupiącej tempurze z panko. Rozpływały się w ustach, ale ze względu na wielkość potrzeba było zjeść kilka, żeby się najeść ;) W smaku coś pomiędzy krewetką, a kurczakiem - ich mięso jest bardzo delikatne.
Bycze jądra
Zdarzyło mi się znaleźć kanapkę na ciepło z nimi w roli głównej (tylko dlatego, że namówił mnie Damian - ten gość, który zajmuje się technicznymi aspektami stronki) na zlocie food trucków. Ciężko mi do czegoś porównać ten smak (być może odrobinę jak wątróbka). Ja nie byłem w stanie ich przełknąć i nigdy więcej nie chcę próbować. Chociaż Damianowi jajka nawet przypadły do gustu, więc jak najbardziej to kwestia smaku i warto doświadczać nowych rzeczy.
Policzki wołowe
Mieliśmy je w karcie tej samej restauracji, co krążki kalmara. Nie jestem fanem podrobów, ale duszone w winie, z warzywami i przyprawami były całkiem dobre.
To by było na tyle
Jeśli spodziewałeś się pająków, węży i aligatorów, to niestety nie miałem jeszcze okazji (może w następnej części). A Ty jadłeś którąś z tych rzeczy? Może coś bardziej niecodziennego? Koniecznie podziel się tym na naszym facebooku.